Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matajsenPL z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 16948.42 kilometrów w tym 1359.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 110447 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy matajsenPL.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:320.04 km (w terenie 6.00 km; 1.87%)
Czas w ruchu:12:16
Średnia prędkość:26.09 km/h
Maksymalna prędkość:74.80 km/h
Suma podjazdów:1526 m
Suma kalorii:8011 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:45.72 km i 1h 45m
Więcej statystyk
  • DST 42.03km
  • Czas 01:30
  • VAVG 28.02km/h
  • VMAX 64.30km/h
  • Temperatura 32.4°C
  • Kalorie 1063kcal
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt Kross LEVEL A8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybko i z efektami!

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 0

...

Dziś piękny dzionek choć wieczorem zapowiadane ulewy. No to trzeba wykorzystać piękną aurę i dawaj na rower!!

Dziś wybór padł na Niechobrz. Najpierw spokojnie drogami dla rowerów przez miasto w średnim tempie. Później Racławówka, obok domu Pawła i Asi i dalej na górkę w Niechobrzu. Podjazd zaatakowałem bardzo mocno. Mocy nie ma jeszcze aż tyle ale darło nieźle. W połowie podjazdu muszę się zatrzymać bo gorąco jak jasna cholera. Ściągam jedną warstwę- uff już lepiej. Ruszam dalej. Szczyt za mną i teraz tylko w dół do Czudca. Na zjeździe patrzę - a tu coś dziwnego porusza się po drodze. Kolarz na rowerze płaskim zaatakował (kręcąc rękami!) podjazd pod cmentarz O.O Szacuneczek dla gostka! Dalej w Czudcu w lewo i dawaj główną na Rzeszów! Na wyjeździe z miasta daję bardzo mocno w palnik i osiągam na "prostej" 58.3km/h co jest rekordem w tamtym miejscu!

Dalej nudda do Rzeszowa. Oczywiście po drodze wyścigi z samochodami i tak dalej. Na Podkarpackiej coś słabo ale jadę dalej ulicą. Na skręcie na Powstańców mijam parę aut i zrównuję się z kobitą kierującą ciemnym Seatem. Ktoś z auta drze się dawaj dawaj! No to jeb w pedały i do 50km/h jechaliśmy równo, koło w koło, a goście w aucie szaleją! Moc się powoli zaczęła kończyć i myślę sobie zjadę na drogę dla rowerów. NIEEE :P
Na światłach staję za Tirem i dalej już szło jak z górki. Zapierdalam przez całe miasto ponad 40 i to grubo! (patrz wykres prędkości na sportstrackerze) Epicko. Później koło Tesco daję jeszcze raz w palnik i zawijam do skrętu w lewo (do Tesco) i staję koło motocyklisty który popatrzył się na mnie dziwnym wzrokiem. I dalej już tylko parę machnięć korbą i domek :D

Fajna szybka trasa ale zgrzałem się jak jasna cholera - do teraz mam rumień na twarzy!


http://www.sports-tracker.com/#/workout/matajsenpl...


...




  • DST 34.80km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 24.28km/h
  • VMAX 74.80km/h
  • Temperatura 13.2°C
  • Kalorie 1022kcal
  • Podjazdy 403m
  • Sprzęt Kross LEVEL A8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gonimy dziada?! Tak czemu nie...

Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 0

...

Trochę wkurzony, trochę obaw na zmienną pogodę a co tam- roweeer! Dość spokojnie w kierunku Słociny, dalej wspinaczka na Rocha i tu 4 interwały po 30sek w odstępie około minutowym, tak dla podkręcenia tempa. Dojeżdżam na szczyt i zastanawiam się gdzie dalej... Patrzę, a na lewo jedzie trzech typków. Gonimy czy nie oto jest pytanie?? Jasne, że gonimy. Na początku delikatnie żeby za szybko się nie wypstrykać. I po chwili jeden ciul za mną - nawet się cham nie przywitał. Zdechł bardzo szybko. W tym samym czasie pierwszy ziom w niebieskiej kurtce odjechał daleko i nie wiedziałem go chwilę ale został jeszcze środkowy mosiek :P Dodaję gazu powoli ale chyba się kapnął, że ktoś go goni i zaczął zrywać. Przeczekałem... Na szczycie pewny zwycięstwa skręcił na zjazd do kościoła w Malawie, a ja powoli za nim. Na zjeździe zaczął się opierdalać i jak go przy ponad 70km/h nie wyprzedzę (tu max bez większej spiny, bo mokro dość). A trzeciego minąłem obok sklepiku w Malawie. Myślę sobie na razie spokojnie, bo mogą ruszyć za mną ale gdzie tam! Leszcze pojechały już w dół,a ja ambitnie na podjazd do kapliczki w Malawie :D

Na podjeździe wypróbowując nową trasę jednak po rozmowie z miejscowym zawracam i mało nie rozjeżdżam głupiego kundla który zaczął biegać wokół mnie szczekając... Durny pies!
Dalej do kapliczki już normalną drogą. Później trochę terenem w kierunku na Słocinę - i tu niesamowity efekt -> wjechałem w teren i zapanowała absolutna cisza! Zero wiatru wiejącego w uszy, brak szumu kół o asfalt tylko cichutkie szmeranie opon po szutrze. niesamowite!

Dalej już po płaskim przez Kielnarową, Tyczyn i do domciu. Na Sikorskiego dopadłem na chwilę autobus ale musiałem dziada wyprzedzić bo nie jechał tam gdzie chciałem :D

http://www.sports-tracker.com/#/workout/matajsenpl...


...




  • DST 25.86km
  • Czas 00:56
  • VAVG 27.71km/h
  • VMAX 69.40km/h
  • Temperatura 11.1°C
  • Kalorie 625kcal
  • Podjazdy 202m
  • Sprzęt Kross LEVEL A8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wreszcie całkiem dobra noga :)

Czwartek, 17 kwietnia 2014 · dodano: 18.04.2014 | Komentarze 0

...


Znów rowerek ale tym razem noga dawała jak trzeba. Troszkę zimno ale cóż - pogody się nie wybiera przecież :D

Na początek Słocina - tutaj dość zachowawczo mając w pamięci ostatnią odcinkę przed oczami. Ale od szczytu św. Rocha pełen ogień!!! Nie było, że boli, że powoli nogi się męczą i dają o sobie znać. Zapierdalać trzeba!

Do do samego domu w bardzo dobrym tempie 30+ także można być z siebie zadowolonym.

http://www.sports-tracker.com/#/workout/matajsenpl...


...




  • DST 53.98km
  • Czas 02:07
  • VAVG 25.50km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Kalorie 1307kcal
  • Sprzęt Kross LEVEL A8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejne kilometry z BH po mieście

Środa, 16 kwietnia 2014 · dodano: 16.04.2014 | Komentarze 0

Data Dystans [km] Czas [mm:ss] V max [km/h] Spalone kalorie Tłuszcz [g] Średnia prędkość [km/h]
07.04 4,538 10:37 37,6 109,37 13,819 25,646
08.04 5,265 12:07 38,8 129,57 16,287 26,072
09.04 4,913 12:01 40,2 114,92 14,531 24,531
09.04 4,724 11:34 38,6 113,92 14,225 24,505
11.04 8,546 19:14 41,7 214,46 26,848 26,660
14.04 2,668 06:06 41,2 66,009 8,16 26,243
14.04 4,911 11:59 35,9 116,6 14,696 24,589
15.04 5,632 13:16 44,6 136,37 17,198 25,471
15.04 4,917 11:47 43,2 117,01 14,63 25,037
16.04 7,869 18:33 45,1 188,48 23,833 25,452
Suma: 53,983 [km] 2:07:14 [hh:mm:ss] 45,1 [km/h] 1306,709 [cal] 164,227 [g] 25,457 [km/h]




  • DST 48.73km
  • Czas 01:53
  • VAVG 25.87km/h
  • VMAX 73.10km/h
  • Temperatura 11.5°C
  • Kalorie 1178kcal
  • Podjazdy 389m
  • Sprzęt Kross LEVEL A8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mega odcinka i nogi z waty!

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 16.04.2014 | Komentarze 0

...


Po niedużym posiłku wybrałem się na rower. Jadę sobie w kierunku Słociny, zaczyna się podjazd, a tu widzę znajomy kask - jedzie mr Paweł. Zawrócił i razem kontynuujemy na Rocha. Tempo jak na moje siły w miarę ok. Mr. Paweł na szosie, ja na moim Krossiku. Dynamika jazdy zdecydowanie inna :D
Ale co tam. Jedziemy w dół i dalej w kierunku Zabratówki. Cały czas dobre tempo koło 30+. Widzę jednego kolarza. Po kilku kilometrach skręca na borówki. Ehh ale kusiło żeby pojechać za nim i mu dokopać ale miała być Zabratówka więc jedziem dalej!
Podjeździk i znów jakiś cycek tym razem na góralu piłuje pod górę. Myślę sobie dam radę! A gdzie tam cały czas utrzymywał się dystans koło 200m max i ni w tą ni w tą. Wreszcie skręcił do siebie - dla mnie to znaczy uciekł :P
Dalej już tylko zjazd, zakręt w prawo i dawaj - kierunek Rzeszów. I tu mr Paweł daje na prostej 60km/h a ja za nim 50. Nie da się dojść :P Póżniej znów tempo około 30+ ale co to?! Nagle nogi stają się jakby z waty, od połowy trasy gacie wżynają mi się z ogromną zawziętością w pachwinę, lewy dwugłowy daje o sobie znać. Nie jest dobrze. Dotoczyliśmy się do Kielnarowej gdzie zostałem opuszczony przez towarzysza ze względów techniczno- czasowych. Muszę stanąć... Zebrałem resztki sił i dalej toczę się do Rzeszowa. Po prostu takiej męki to dawno nie zaznałem! Jechało się super słabo...
I bardzo dobrze. Trzeba przepalić nogi żeby później zaprocentowało to wzrostem mocy ale następnym razem zrobię to stopniowo i zjem zdecydowanie więcej kalorii, a w plecaku już jest przygotowany ich zapas na czarną godzinę :D



...




  • DST 88.68km
  • Czas 03:27
  • VAVG 25.70km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Kalorie 2135kcal
  • Sprzęt BH
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejskie kilometry z BH z dwóch tygodni

Piątek, 4 kwietnia 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 0

...

Kilometerki z nowego bajeru zamontowanego w końcu na BH. Licznik (z Lidla) spoko, z podświetleniem i innymi bajerami. :P

Data Dystans [km] Czas [mm:ss] V max [km/h] Spalone kalorie Tłuszcz [g] Średnia prędkość [km/h]
18.03 5,209 12:13 46,1 125,87 15,792 25,583
20.03 7,407 18:24 50,3 152,91 21,587 24,153
21.03 5,201 12:00 51 124,61 15,466 26,005
23.03 2,676 06:07 49,2 65,476 7,689 26,250
24.03 4,695 10:48 40,3 114,96 14,434 26,083
25.03 5,613 13:56 43,6 132,77 16,544 24,171
26.03 4,895 12:05 42,3 118,42 14,784 24,306
26.03 4,72 11:15 36,7 114,63 14,293 25,173
28.03 6,99 16:09 40,2 170,71 21,688 25,969
28.03 5,286 12:23 37,6 129,36 16,279 25,612
28.03 1,887 03:52 38,8 50,29 6,445 29,281
31.03 5,078 11:57 40,7 123,7 15,592 25,496
31.03 6,58 13:59 46,4 164,6 21,153 28,234
01.04 5,686 13:33 39,6 137,43 17,337 25,178
02.04 4,767 11:19 37,5 116,37 14,513 25,274
04.04 4,922 11:47 38,4 120,89 14,841 25,063
05.04 2,339 04:58 41 58,382 7,515 28,256
05.04 4,726 10:49 40,7 114,33 14,41 26,215
Suma:
88,677 [km] 3:27:34 [hh:mm:ss] 51 [km/h]
2135,708 [cal] 270,362 [g] 25,633 [km/h]

02.04 Mała stłuczka z dziewczyną na rowerze. Szczęście, że trafiła w strefę zgniotu pedała i nawet nie poczułem uderzenia :)

Średnia ogólna 25,633 km/h - zajebista jak na miasto moim skromnym zdaniem!!!



Kategoria 2014, BH po mieście


  • DST 25.95km
  • Czas 00:57
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 68.90km/h
  • Temperatura 16.2°C
  • Kalorie 681kcal
  • Podjazdy 202m
  • Sprzęt Kross LEVEL A8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do trzech razy sztuka!

Czwartek, 3 kwietnia 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 2

...


Dobijam koła i jadę na Słocinę. Podjazd w całkiem uczciwym tempie, bez szarpnięć. Po prostu jechałem swoim rytmem. Później zjeździk, czyli to co lubię najbardziej. Ujeżdżam może z 1km, i muszę stanąć, ob tylna opona traci sztywność. Shit. Zeszło trochę powietrza. Wyciągam pompkę, a tu zatrzymuje się rowerzysta, którego wcześniej mijałem. "Potrzymam Ci rower" no to spoko. Zabieram się za pompowanie. Opona dobita. Ruszam dalej! Nie minęło z 2km i znów to samo. Znów namachałem się jak głupi tą pompką i znów jadę dalej. 3 raz za kościołem w Kielnarowej znów postój ale tym razem zmieniam tą jeba** dętkę na zapas. Do trzech razy sztuka jak to mówią! Mija mnie grupa kolarzy. Ruszam, wyprzedza mnie jakiś typek. Odchodzi, ja nie rozgrzany po postoju ale co tam. Próbujemy. Jakimś cudem udało mi się go dojść (44-46 km/h na liczniku). A ten prawo lewo dołem paczy co ja robie! I jeb w pedały. Chwilę zdążyłem się utrzymać, później zakręt i tu wymiękłem, bo zapasowa dętka jest słaba na trzymanie boczne i zaczyna myszkować. Odpuszczam i drę swoim tempem ok. 30km/h.
Na Sikorskiego dogoniłem grupę kolarzy (stali na poboczu). I rozpędzam się na prostej do około 47km/h tak dla fanu. Później jeszcze mały pokaz siły na światłach, ale gość na motocyklu ma więcej kucy i jak nie poszedł na świecy... Ehh jechało się fajnie ale te dentki i napęd który zaczyna się odzywać. Chyba czeka mnie serwis Krossika :(

http://www.sports-tracker.com/#/workout/matajsenpl/ao3bh6o481o6vd7u

...