Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matajsenPL z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 16948.42 kilometrów w tym 1359.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 110447 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy matajsenPL.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.42km
  • Czas 01:01
  • VAVG 25.99km/h
  • VMAX 72.20km/h
  • Temperatura 19.3°C
  • Kalorie 647kcal
  • Podjazdy 302m
  • Sprzęt Kross LEVEL A8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprinterska końcówka

Czwartek, 3 lipca 2014 · dodano: 03.07.2014 | Komentarze 0

...

Już prawie, że sesja rozliczona. Należy się na końcówkę doładować energią. Ruszam na ściankę koło Kościoła w Malawie. Podjazd mnie zmulił zdecydowanie. Mało mocy jakby hmm... Na szczycie zamieniam dwa zdania z kolarzami na Orbeach 29rach. I ruszam dalej - gość się jakimś wanem zaczął wyścigować ale raz że nie miał czym to jechał.... Ehh nienawidzę takich typów. Ale co tam pojechał... Dalej na Rzeszów 13 i zjazd. Potem Rzeszów 11 i tu już od początku zmuła przez okropne kłucie w boku. Podjazd w tempie beznadziejnym...
Staję na szczycie koło domu mr Pawła - i kto jedzie? Sam właściciel :D Po krótkiej rozmowie ruszam dalej już prawie bez bólu. 

I tu się zaczęło... Jadę sobie. W końcu jakaś normalna przelotowa prędkość - koło 25-30. Wyprzedza mnie Mercedes E. Ale zrobił to w takim tempie, że pewnie dziecko by zrobiło to szybciej... Myślę sobie tak nie będzie, patrzę też za siebie a tam jakiś ziomal na szosie śmiga. No i ogień!!! Gonię Merola- ten skręca, do ruchu włącza się mini terenówka. Zanim się włączył ostro wypiłował, bo jechałem już dość szybko. Ale mam to gdzieś i dalej zwiększam prędkość. Zjazd z Matysówki - patrzę- ziom jedzie za mną. Myślę sobie- "try or die trying". Więc redukcja na 3-9 i pełen ogień z nóg. Na prostych nie wyrabiał, na zakrętach tak o, ale na delikatnych hopkach był tuż za mną. Wciskałem co miałem. Ale widzę, że on się wiezie na kole. Prosta za katedrą - tu drę 38-9km/h. On za mną dokręca i terczy. Wkurwiało mnie to niesamowicie, bo zmiany nie da żyd, a wieść się będzie. Ok

Wyprzedził nas Citroen, i na najbliższym skrzyżowaniu dojechał do lewej  skręca, a po prawej z podporządkowanej wyjeżdża Audi A3. Gość mimo że ruszył prawie z piskiem opon zrobił to tak wolno, że stworzył zagrożenie... Co robię -- omijam z prawej Citroena przy ok. 40km/h, lewy pas i wyprzedzam Audi w którym gość coś tam łapą macha zamiast jechać. Na liczniku było ponad 45 już patrzę tylko Audi za mną - i radocha że ziom na szosie wymiękł. Trwała jednak bardzo krótko, bo za niedługo znów słyszę terczenie nie napędzaniej szosy... Shit... Nogi słabną prędkość spada do 33-34 ale drę co w nogach. Wyjeżdżamy na główną, prędkość podobna. Czerwone na skrzyżowaniu -ufff dałem radę!!! Zielone - i pełna moc. Auta zostawiłem w tyle tak do 25-30km/h zioma też i to sporoo. Przez dwa pasy i do domciu.

To był zajebiście zajebisty sprint. Jeszcze dawno nikt mnie tak nie naciskał ale dałem radę na moim góralu! A co! Nie da się - właśnie że SIĘ KUR** DA!!


...





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]